wtorek, 10 maja 2016

Sunny day!

 Witajcie!
Miniony weekend w Leeds byl przepiekny!
Sobote spedzilam niezbyt przyjemnie, biegajac po Manchesterze probujac dostac sie na kolejny zabieg usowania blizn. Powrot rowniez nie byl lekki, cala sobota z glowy do tego dosc bolesna...
Niedziele za to wykorzystalam na maxa cieszac sie  ponad 20 stopniami ciepla wylegiwalam sie do 16 z kociskiem w parku!!!! :) oby wiecej takich pieknych dni!!!!

Wczoraj lekarz rodzinny skierowal mnie do specjalisty z podejrzeniem zespolu ciesni kanalu nadgarstka, w koncu moze dowiem sie czegos konkretnego na temat mojej odretwialej dloni.

Z przemeczenia nie moge dotrzec na silownie, jakos brak mi ostatnio motywacji mimo, ze wakacyjne bilety nad polskie morze juz kupione! :)





















:)








Zycze Wam i sobie kochani jak najwiecej takich pieknych i slonecznych dni jak na tych zdjeciach!!! 

niedziela, 3 kwietnia 2016

Niedziela!

Witam!
Jak mija wasza niedziela? Jutro kolejny poniedzialek, nie oszukujmy sie nie jest to moj ulubiony dzien tygodnia. Jutrzejszy poniedzialek bedzie jednak troche inny od wszystkich poprzednich, w koncu po 2 latach pracy przez agencje w jednej firmie podpisalam kontrakt, wiec jest co swietowac!
Wszystko gna do przodu a ja staram sie myslec pozytywnie, ostatnio, odpukajmy szczescie mi dopisuje :)

Toaletka spisuje sie swietnie, szczerze polecam wszystkim, warta swojej ceny! Mam bardzo duzo kosmetykow, 3 dolne szuflady sa naprawde pojemne, nie sa szerokie, lecz dlugie, u gory znajduja sie 2 mniejsze szufladki, toaletka pomiesci wszystkie moje malowidla i jeszcze zostalo miejsce na swiecidelka :)













Chester o ktorym byla poprzednia notka zrobil na mnie ogromne wrazenie! Zakochalam sie w tym kociaku, ma cudowne usposobienie, wszedzie sie za mna szweda,  dusza towarzyska, nauczyl sie dawac BUZIAKI!!! <3
Jego ulunionym miejscem zabaw jest - PRYSZNIC :D
Nie myslalam, ze koty to tak wspaniale zwierzaki!














Milego popoludnia kochani!


piątek, 18 marca 2016

Nowy domownik!

Witajcie!
Dzis w nocy obudzil mnie okropny bol prawej reki promieniujacy od lokcia az po same konce palcow, byl tak silny, ze nie obylo sie bez lez i nieprzespanej czesci nocy... dretwienie rak towarzyszy mi juz od dlugiego czasu, ale taki bol temu towarzyszacy, wyrywajacy ze snu i wyciskajacy lzy przytrafil mi sie pierwszy raz... bez zastanowienia postanowilam poswiecic dzisiejszy dzien na odpoczynek i zastanowieniem sie nad zmiana pracy...

Odpoczynek umila mi nowy czlonek rodziny - Chester, jest ze mna od poprzedniej niedzieli i psoci co niemiara wywolujac usmiech na mojej zmeczonej twarzy :)
Kociak swa urode i umaszczenie zawdziecza bardzo duzaj domieszce genow kota kartuskiego (chartreux ) - tatus 100% chartreux, mamusia 50%.
Zawsze marzylam o psie, uwielbiam psy i to wlasnie do kupna szczeniaka zawsze dazylam, nigdy w zyciu nie mialam zadnych doswiadczen z kotami.
Jednak rozwazajac wszystkie za i przeciw doszlam do wniosku, ze nie mam czasu ani sposobnosci, zeby takowym psem sie zajac. Duzym problemem bylby rowniez wyjazd na urlop do Polski, co calkowicie wybilo mi ten pomysl z glowy.
Z ciekawosci zaczelam przegladac ogloszenia z kocietami za namowa partnera, ktory koty lubi bardzo i oto w taki sposob natrafilam na tego przystojniaczka, w ktorym zakochalam sie od pierwszego wejrzenia!
Szukajac informacji na temat opieki nad kotem w internecie i zasiegajac rad kolezanki, ktora posiada 4 koty, stwierdzilam, ze bede w stanie odpowiednio zaopiekowac sie kociakiem i stworzyc dla niego odpowiedni dom.
Chesterek jest ze mna od tygodnia i przyznam szczerze, ze nigdy nie myslalam, ze koty to tak wspaniale zwierzaki!!!
Ma w sobie tyle energii, ze bez przerwy sie usmiecham patrzac jak psoci :)





Rece do gory!




























Pozdrawiamy cieplutko i zyczymy milego weekendu!

czwartek, 3 marca 2016

Time

Witajcie!
Jak mija Wasz tydzien? Pewnie wiekszosc tak jak ja czeka na weekend, ktory juz jutro po poludniu sie rozpocznie!
Ten tydzien zlecial mi bardzo szybko, wrecz bylam jeden dzien "do tylu" w srode myslac, ze jest wtorek, dzisiaj natomiast mialam wrazenie, ze jest sroda, pomieszalo mi sie cos w tym tygodniu... 
Pewnie powodem takowego zamieszania w mojej glowie jest ciagly bieg praca/silownia i pozne powroty do domu, czas ucieka tak szybko, ze nie nadazam.

19 marca umowilam sie na kolejny zabieg usowania blizn, Po pierwszym efekty nie sa spektakularne, ale mam wrazenie, ze blizny sie wygladzily i pojasnialy, wiec postanowilysmy umowic sie kolejny raz, po 2 sesji wszystko bedzie juz wiadomo w 100%.
Mam nadzieje, ze nie wmawiam sobie poprawy i nie zyje zludna nadzieja...











Milego i spokojnego weekendu kochani!

niedziela, 7 lutego 2016

Spelniamy marzenia!

Witajcie!
W piatek wrocilam z udanego urlopu w Polsce, to byl piekny tydzien spedzony z rodzina! :)

Zaraz po powrocie mialam umowione spotkanie, ktore bylo dla mnie bardzo wazne, ale po kolei...
Kiedy mialam 2 lata, spotkalo mnie cos, za co nigdy nikogo nie obwinialam, widocznie tak poprostu musialo sie stac... wszyscy wiemy jak ciezko jest upilnowac malego 2 letniego skrzata, ponoc bylam bardzo niesforna, koniecznie chcialam zobaczyc jak wyglada galaretka, ktora przyrzadzala babcia, wiec uparcie dazylam do tego, zeby koniecznie do niej zajrzec... i stalo sie, wylalam na siebie miske wrzatku, bo tym tez jest takowa galaretka zanim stezeje. Oczywiscie nie pamietam nic z tego felernego dnia, bylam zbyt mala, zeby zakodowac to we wspomnieniach, ale skutki tego wydarzenia na zawsze wywarly pietno na moim zyciu.
Zostaly mi wstretne blizny, ktore NIGDY nie daly mi zapomniec o wydarzeniach tamtego dnia. Zwykle zakupy, ktore dla kazdej nastolatki byly czyms przyjemnym dla mnie za kazdym razem byly gehenna, bo nigdy nie moglam kupic tego co akurat przypadlo mi do gustu, wybieralam tylko te ciuchy, ktore ZAKRYWALY to co mam do ukrycia. Poznajac nowych ludzi, mialam wrazenie, ze kazdy widzi tylko moje blizny. NIGDY nie zwiazywalam wlosow i zawsze nerwowo poprawialam je tak, aby zaslanialy moja szyje, ktora rowniez nosi slady tamtego dnia...
NAJGORSZE bylo lato, kiedy co roku jezdzilismy cala rodzina na biwaki a ja tak panicznie balam sie wykapac w stroju kapielowym.
Cale zycie mieszkalam nad pieknym polskim morzem, lecz pierwszy raz odwazylam sie wyjsc na plaze w stroju i wykapac w morzu majac jakies 20 lat, tyle lat zajelo mi zaakceptowanie samej siebie i zrozumienie, ze ukrywanie sie przed swiatem niczego nie zmieni.

Teraz zaswiecilo swiatelko w tunelu, wzielam sprawy w swoje rece i umowilam sie na laserowy zabieg usowania blizn.
Wszystko bedzie jasne za 3 tygodnie, nie wiadomo, czy pod moja skora wciaz jest kolagen, ktory pomoze jej sie odbudowac po zabiegu, jesli tak, umawiamy sie na kolejny zabieg, jesli nie bedzie zadnych pozytywnych efektow, bede musiala szukac pomocy gdzie indziej.
Mam nadzieje, ze nie cierpialam na darmo, zabieg okazal sie bardziej bolesny niz sie spodziewalam.
Trzymajcie kciuki za efekty! :)

Po zabiegu:


Dzien po zabiegu:

Dzien po zabiegu na skorze widac slady malenkich nakluc, staje sie ona lekko szorstka i zapewne za jakichs kilka dni zacznie sie zluszczac, mam nadzieje, ze wszystko pojdzie po mojej mysli!